
„Rodzice mówią, że jestem egoistką…”
„Rodzice ciągle powtarzają, że jestem leniwa, że myślę tylko o sobie, że nic im nie pomagam. A ja wcale tak tego nie czuję. Mam po prostu milion myśli w głowie, chcę zrozumieć kim jestem, co jest dla mnie ważne, co lubię, czego nie znoszę.
Kiedy zamykam się w pokoju albo spotykam się z przyjaciółmi, to nie dlatego, że mam ich gdzieś – tylko że w tym czasie próbuję ogarnąć siebie. Oni myślą, że to egoizm, a ja czuję, że to jakaś część dorastania.
Najgorsze jest to, że często czuję się przez nich niezrozumiana. Jakby nie widzieli, że ja też się staram – tylko trochę inaczej niż oni by chcieli. Potrzebuję, żeby ktoś mnie usłyszał, a nie tylko oceniał”.
Czy nastolatka naprawdę jest egoistką?
Rodzice często mówią o swoim dorastającym dziecku: „myśli tylko o sobie”, „jest leniwa”, „nie pomaga, nie słucha”. To może brzmieć jak egoizm – ale w psychologii rozwoju to naturalny etap.
Egocentryzm młodzieńczy (opisany m.in. przez psychologa Davida Elkind’a) jest naturalnym zjawiskiem etapu rozwojowego, a nie „wadą charakteru” i polega na tym, że nastolatek intensywnie skupia się na swoim świecie wewnętrznym. Pojawia się szczególnie w okresie dojrzewania, kiedy młody człowiek zaczyna intensywnie budować własną tożsamość.
Na czym polega?
- „Wyjątkowość przeżyć” (personal fable) – nastolatek ma poczucie, że to, co czuje i przeżywa, jest absolutnie unikalne. Nikt wcześniej nie cierpiał tak, jak on, nikt nie kochał tak intensywnie, nikt nie rozumie jego samotności czy marzeń. Z jednej strony daje to poczucie wyjątkowości, z drugiej – prowadzi do poczucia niezrozumienia i izolacji.
- „Wyimaginowana publiczność” (imaginary audience) – nastolatek jest przekonany, że wszyscy inni ciągle na niego patrzą, oceniają jego wygląd, zachowanie, słowa. To tłumaczy np. dlaczego potrafi godzinami zastanawiać się, co założyć, albo czuje ogromny wstyd po drobnym potknięciu.
Dlaczego to ważne?
Egocentryzm młodzieńczy to forma ćwiczenia “ja”. Dziecko przechodzi od spojrzenia oczami rodziców i nauczycieli do własnej perspektywy. W tym procesie:
- rozwija się autonomia i niezależność,
- kształtuje się system wartości,
- rośnie zdolność do refleksji nad sobą i innymi,
- pojawia się kreatywność i marzenia o przyszłości.
Trudności, które może przynieść:
- nadmierne poczucie niezrozumienia „nikt nie wie, co czuję”,
- skłonność do ryzykownych zachowań („mnie nic złego nie spotka, jestem wyjątkowy”),
- wrażliwość na krytykę i ocenę,
- konflikty z rodzicami, którzy widzą to jako „egoizm” czy „lenistwo”.
To skupienie na sobie nie jest brakiem serca czy lenistwem – to proces budowania tożsamości. Dzięki niemu młody człowiek uczy się:
- odróżniać siebie od rodziców,
- sprawdzać granice,
- odkrywać swoje talenty, potrzeby i wartości.
Dla rodziców to trudny moment – bo dziecko bywa zamknięte w swoim świecie, a obowiązki schodzą na dalszy plan. Ale zamiast oceniać („jesteś egoistką”), lepiej opisywać fakty i rozmawiać o potrzebach:
- „Widzę, że ważne są dla ciebie spotkania z przyjaciółmi, a ja potrzebuję pomocy w domu. Jak możemy to pogodzić?”
Rodzice mogą:
Zauważać wyjątki – dostrzegać momenty, gdy nastolatek jednak pomaga, stara się, wykazuje inicjatywę. „Widzę, że dziś odłożyłaś naczynia – dziękuję”.
Pytać o perspektywę dziecka – zamiast oceny: „Co dla ciebie jest teraz ważne?”, „Co ci pomaga, gdy czujesz się niezrozumiana?”.
Formułować pytania o rozwiązania – np. „Po czym poznamy, że będzie nam łatwiej się dogadać?”, „Jaki mały krok moglibyśmy zrobić, żeby było lepiej?”.
Doceniać mocne strony – zauważać talenty, zaangażowanie w pasje, kreatywność. Terapia skoncentrowana na rozwiązaniach zakłada, że to właśnie na mocnych stronach budujemy zmianę.
Rozmawiać o potrzebach zamiast oceniać – np. „Ja potrzebuję wsparcia w domu, a ty potrzebujesz czasu dla siebie. Jak to możemy pogodzić?”.
Podsumowanie: To, co wygląda na egoizm, często jest naturalnym procesem dorastania. Zamiast etykietować, warto wspólnie szukać rozwiązań – małych kroków, które poprawią codzienny kontakt i zbudują zaufanie.